Sto pasji Pana od muzyki - Gdynia Edukacyjna
Menu górne

Aktualności

Sto pasji Pana od muzyki

31
styczeń
Sto pasji Pana od muzyki

Nauczyciel żyjący muzyką, którą tworzy i której słucha z przedwojennego gramofonu. Pedagog, który uczy osoby z niepełnosprawnościami grać na saksofonie. Do tego wolontariusz – mechanik w Gdyńskim Muzeum Motoryzacji. W ramach naszego cyklu „Nauczyciel po godzinach” przedstawiamy Janusza Skorupskiego, czyli pana od muzyki w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 2 w Gdyni.

W Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 2 na Karwinach każdego dnia rozbrzmiewa muzyka. Wszyscy tu znają Janusza Skorupskiego, nauczyciela, który gra na różnych instrumentach i zachęca do tego również uczniów.

– Niewielu jednak wie, że to niezwykły i magiczny człowiek, a rozmowa z nim przenosi nas do zupełnie innego świata. A nawet w inne stulecie – mówi Joanna Leszczyńska, polonistka w ZSP nr 2, koleżanka pana Janusza.

W słowach nauczycielki nie ma przesady.

O kowalu, który grał na klarnecie


Janusz Skorupski
wychowywał się w domu z tradycjami. Jego pradziadek, z zawodu kowal, dorastał w otoczeniu słynnego warszawskiego targowiska „Kercelak”, które niestety nie istnieje już od 1947 roku. Uwielbiał grać na klarnecie i skrzypcach. Klarnecistą i kowalem był również jego dziadek. Ojciec pracował jako ślusarz, ale także potrafił grać na różnych instrumentach.

– Mój rodzinny dom zawsze był wypełniony śpiewem i muzyką. Wszyscy grali na skrzypcach, pianinie, klarnecie, trąbce, perkusji – wspomina nauczyciel. – Technologia? A komu to potrzebne?! Stare sprzęty i instrumenty są niezniszczalne, mają moc i duszę. Często wystarczy je tylko nasmarować, by dźwięk był czysty, a silnik działał bez zarzutu. Pierwszą rzeczą, na którą w dzieciństwie zbierałem pieniądze, było pianino z 1890 roku. Miałem wtedy 9 lat.

Odkąd pamięta, wszyscy w rodzinie jeździli motocyklami. Nie rozumiał pasji rówieśników do rowerów i sam przyznaje, że śmiał się z nich. Gdy miał 12 lat, jego jedynym środkiem transportu była motorynka. Potem przesiadł się na motocykl.

– Miałem w sumie 27 motocykli, ale przez moje ręce przewinęło się… sam już nie wiem, ile tego typu pojazdów  – śmieje się nauczyciel. – Ulubiony motocykl? Zdecydowanie Mz ES 250/2. Za każdym razem, gdy zakładam skórzaną kurtkę, czuję dreszcz. Jazda motocyklem to moje życie, stan idealny. Za samochód dziękuję.

Prowadzi „Garaż z Legendą”, gdzie naprawia i odnawia stare motocykle. Pracuje również jako wolontariusz w Muzeum Motoryzacji w Gdyni. Przywraca dawną świetność zabytkowym pojazdom.

O drugim życiu starych rowerów

Życie zweryfikowało nieco jego zainteresowania. Kiedy przechodził rekonwalescencję po operacji, lekarz zalecił mu jazdę na rowerze. Posłuchał go.

– Wtedy rozpoczął się nowy etap w moim życiu. Stałem się miłośnikiem przedwojennych rowerów – opowiada. – Znajdowałem je w różnych miejscach, głównie na strychach starych domów. Dawałem im nowe życie. Pewnego dnia przyszedł mi do głowy szalony pomysł. Postanowiłem przejechać na przedwojennym rowerze całą Polskę. Plan był prosty. Z Gdyni miałem pojechać pociągiem do Zakopanego, a stamtąd na rowerze wrócić do Gdyni. Jednak życie napisało inny scenariusz tej wyprawy. Przejazd pociągiem był niemożliwy, ponieważ system sprzedał mi zły bilet i nie mogłem zabrać roweru. Dzięki koledze, kurierowi, dojechałem do Torunia i stamtąd wyruszyłem do Zakopanego. Był lipiec, upały na przemian z burzami. Gdy dojeżdżałem do Krakowa, miasto walczyło z lokalnymi podtopieniami. Do Zakopanego dojechałem w cztery dni. Ludzie, których tam poznałem, zabrali mnie swoim kamperem do Torunia. Stamtąd wróciłem do Gdyni na rowerze Claire z 1925 roku. Cała podróż zajęła mi 8,5 doby.

 

O muzyce, która łączy ludzi

Dla Janusza Skorupskiego na pierwszym miejscu jest jednak muzyka, a przede wszystkim możliwość dzielenia się nią z innymi.

– Muzyka jest dla niego jak oddech – podkreśla Joanna Leszczyńska. – Od dziesięciu lat współpracuje z orkiestrą Vita Activa z Gdańska, która jako jedyna zrzesza osoby z niepełnosprawnością intelektualną i ruchową. Koncertują w całej Europie. Równolegle Janusz prowadzi klasę saksofonu i klarnetu, która działa przy Europejskim Centrum Edukacji Osób Niepełnosprawnych. Z zespołem Introvert Jazz Machine nagrał autorski materiał wykorzystujący elementy muzyki jazzowej i poezji śpiewanej. Od 2013 roku uczy muzyki w ZSP nr 2 w Gdyni.

Mieszkanie Janusza Skorupskiego jest wypełnione starymi meblami i sprzętami, które pochodzą zarówno z jego rodzinnego domu, jak i z domu żony. Szczególne miejsce zajmują tam wiekowe instrumenty. Janusz Skorupski chciałby, aby córka poszła w jego ślady. Ma jednak świadomość, że będzie to trudna droga. Na razie spędzają razem czas w „Garażu”, słuchają muzyki z przedwojennego gramofonu i razem grają na instrumentach.

– Tej rodzinie od pokoleń towarzyszy zamiłowanie do reliktów przeszłości oraz muzyki. A teraz kolejne dziecko dorasta w domu pełnym muzyki, wśród pięknych przedmiotów z bogatą historią – dodaje Joanna Leszczyńska.

 

O historii zapisanej na czarnym krążku


Janusz Skorupski
nie do końca dopasował się do czasów, w których żyje.

– Kręci mnie to, że gram na starych instrumentach muzykę z ich epoki – podkreśla. – Nie lubię nowinek, nie są ciekawe, nie ma w nich nic. Korzystam z nich, bo muszę.

Oprócz zamiłowania do dawnych instrumentów oraz sprzętów Janusz Skorupski od czasu do czasu dzieli się swoją fascynacją do gramofonów i przedwojennych rowerów na łamach czasopisma „Motocyklista”. W styczniowym numerze pisma ukazał się jego obszerny artykuł na temat fonografii. W artykule znalazła się między innymi fotorelacja przedstawiająca eksponaty ze zbiorów autora (gramofony i płyty szelakowe). Zdjęcia były okraszone tekstem, w którym autor opisał swoją przygodę z muzyką analogową zapisaną na szelakowym krążku.

W dorobku ma również publikację na temat podróży przedwojennym rowerem przez Polskę. Informacje na ten temat można znaleźć w październikowym wydaniu czasopisma „Motocyklista”.

– W tym artykule nasz kolega uchylił również rąbka tajemnicy i poinformował, że przygotowuje specjalna prelekcję dla uczniów naszej szkoły, w której opowie o swoich przygodach rowerowych oraz wprowadzi w świat muzyki z czarnej płyty – zdradza Joanna Leszczyńska. – To będzie początek – prosimy i namówimy go potem na opowieść o podróżach motocyklowych do dalekich krajów, o poszukiwaniach śladów historii przedwojennej Gdyni oraz o tajemnicach Chyloni… i tak minie 100 lat opowieści, na sto trzydzieste któreś urodziny pana Janusza.


Wróć do listy Następny wpis
Przejdź na początek