Gdyńska młodzież uczy się żeglowania na jednym z najbardziej oryginalnych jachtów w Europie. Jest to możliwe dzięki biznesmenowi z Poznania, który ma mocne przekonanie, że pasją należy się dzielić. Szczególnie z tymi, którzy z różnych powodów nie mają dostępu do nowych rozwiązań.
Trójka młodych ludzi, wraz z opiekunem, zakłada kamizelki ratunkowe. DragonFly 28 już czeka w gdyńskiej Marinie. Na pierwszy rzut oka wygląda jak zabawka z klocków lego. To tylko pozory. To jeden z najnowocześniejszych jachtów w Europie, wykonany na zamówienie. Na żeglarską przygodę jako pierwsi wyruszają nastolatkowie: Daniil Shlapak i Yana Lotsman, oboje niedawno uciekali przed wojną, teraz jako wolontariusze pomagają w Sobotniej Szkole Ukraińskiej w Spilno Gdynia młodszym dzieciom. Płynie też Soffia Cherpak, która zaledwie kilka dni temu przyjechała z Winnicy, aby choć na trochę zapomnieć o nalotach i alarmach. Dziś ich kapitanem i nauczycielem będzie właściciel jachtu Jacek Rogoziński.
– Na świecie istnieje coś takiego jak odpowiedzialność społeczna biznesu, w Polsce również takie działania stają się popularne – wyjaśnia kapitan. – Bardzo dużo pracuję, prowadzę firmę, ale wakacje spędzam na jachcie. Żeglowanie to moja pasja, którą lubię dzielić się z innymi, szczególnie tymi, którzy jak dzieci z doświadczeniem uchodźczym, mają trudniej na co dzień niż ich rówieśnicy. Myślę, że jestem dobry w przekazywaniu wiedzy, pływałem już z wychowankami domu dziecka. Zawsze staram się dzielić moim jachtem z tymi, którzy chcą się czego nauczyć i oderwać od trudnej codzienności.
Młodzi żeglarze uczą się nawigacji, stawiania żagli, zasad bezpieczeństwa na wodzie. Po raz pierwszy w życiu oglądają Gdynię z innej perspektywy. Przy okazji świetnie się bawią i schodzą na ląd na wyśmienite lody. Każdy z nich na pamiątkę przygody otrzymuje specjalny certyfikat, potwierdzający ukończenie szkolenia.
– To wspaniała i bardzo potrzebna inicjatywa – mówi Sylwia Szumielewicz-Tobiasz, kierownik Biura ds. Jakości Życia i koordynator działań UNICEF w Gdyni, która zapewnia młodym żeglarzom opiekę, m.in. specjalistów z Gdyńskiego Zespołu Wsparcia dla Oświaty. – Pan Jacek Rogoziński daje dzieciom „skrzydła” i powoduje, że przez chwilę zapominają o problemach.
Uczestnicy letnich rejsów na Dragonie Fly 28 od razu łapią żeglarskiego bakcyla i chcieliby kontynuować naukę. Dla niektórych staje się to celem i nadzieją na dobrą przyszłość w Gdyni. Na Dragonie Fly 28 pływać w tym roku będą nie tylko dzieci z doświadczeniem uchodźczym, ale także młodzi żeglarze z Letniej Szkoły Sportowych Możliwości.