Gdyńskie szkoły bez prac domowych po świętach
Gdyńskie szkoły bez prac domowych // fot. Filip Śmigielski
Po przerwie świątecznej, gdyńscy uczniowie, podobnie jak ich koledzy z całej Polski, wrócą do odmienionych szkół – nie będzie obowiązkowych prac domowych. Większość gdyńskich dyrektorów szkół podstawowych jest wielkimi zwolennikami tego pomysłu, choć są również i tacy, którzy mają mieszane uczucia. Twórcy nowelizacji podkreślają: zmiany nie zwalniają od uczenia się.
Decyzja już zapadła: w Dzienniku Ustaw opublikowano nowelizację rozporządzenia Ministra Edukacji dotyczącą prac domowych. Od kwietnia będą one nieobowiązkowe w szkołach podstawowych – z wyjątkiem ćwiczeń usprawniających motorykę małą w klasach I-III.
– Szkoły bez prac domowych działają w wielu krajach, których uczniowie osiągają bardzo wysokie wyniki w nauce – mówi Bartosz Bartoszewicz, wiceprezydent Gdyni ds. jakości życia. – Program szkolny jest przeładowany, uczniowie nabywają często encyklopedyczną wiedzę, która jest mało przydatna w szybko zmieniającym się świecie. Szkoły muszą się zmienić, rezygnacja z prac domowych, to dobry początek tych zmian.
Decyzja na poziomie Ministerstwa Edukacji Narodowej, zapadła 22 marca, kiedy ministra edukacji Barbara Nowacka podpisała nowelizację rozporządzenia w sprawie oceniania, klasyfikowania i promowania uczniów oraz słuchaczy w szkołach publicznych. Według jej założeń, nauczyciele w klasach I–III szkół podstawowych nie będą zadawać pisemnych prac domowych, z wyłączeniem ćwiczeń usprawniających motorykę małą. Nie będzie też, co z pewnością ucieszy wielu rodziców, prac domowych za zakresu plastyki czy techniki. Z kolei wykonanie zadanych przez nauczyciela prac domowych usprawniających motorykę małą będzie obowiązkowe i nauczyciel będzie mógł wystawić za nie ocenę.
– Jestem wielkim zwolennikiem tych zmian, szczególnie, jeżeli dotyczą one klas początkowych, gdzie i tak większość tych prac z zakresu techniki wykonują rodzice – mówi Aleksander Kuźmin, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 31 w Gdyni. – Program jest przeładowany, uczniowie za dużo czasu spędzają nad książkami, najwyższy czas to zmienić. Sam od dawna już nie zadaję tradycyjnych prac domowych. Moi uczniowie otrzymywali za to czasem zadania wykonania projektów pracując w grupach i tej formy akurat żałuję, bo była ciekawa i przydatna dla uczniów.
Choć nowelizacja zakłada, że w klasach IV–VIII szkoły podstawowej nauczyciel będzie mógł zadać uczniowi pisemną lub praktyczno-techniczną pracę domową, ale nie będzie ona obowiązkowa i nie będzie za nią wystawiana ocena, nauczyciele nie mają złudzeń, że uczniowie takich prac wykonywać nie będą.
– Mam mieszane uczucia, ponieważ uczniowie często sami zgłaszali gotowość wykonywania projektów dodatkowych, za które mogli otrzymać oceny – mówi Eliza Zaborowska-Kempa, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 18, placówki która jest podstawówką z rekordową liczbą olimpijczyków. – Teraz takiej możliwości nie będzie. Oczywiście nasza szkoła przestrzega prawa i od kwietnia prac domowych na ocenę u nas również nie będzie.
Od kwietnia, po sprawdzeniu pracy domowej wykonanej przez ucznia, nauczyciel ma przekazać mu informację, co zrobił dobrze, a co wymaga poprawy i jak powinien się dalej uczyć. Nowelizacja dokładnie precyzuje również, że w przypadku uczniów klas IV-VIII przez “pisemne i praktyczno-techniczne prace domowe” należy rozumieć w szczególności dłuższe wypowiedzi pisemne (np. rozprawka, streszczenie), wypełnianie zeszytu ćwiczeń, rozwiązywanie zadań matematycznych czy przygotowywanie prac w rodzaju makiet, modeli, prezentacji multimedialnych itp.
Mieszane uczucia ma również Mariusz Żelechowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 34 z Oddziałami Integracyjnymi w Gdyni.
– Dokładnie zapoznałem się z przepisami, ich twórcy podkreślają, że nie zwalniają one od uczenia, uczniowie i tak będą musieli przygotowywać się do sprawdzianów, trudno sobie również wyobrazić brak dodatkowych przygotować do egzaminu ósmoklasisty – podkreśla dyrektor. – Natomiast prace wykonywane w domu nie będą podlegać ocenie i u nas w szkole oczywiście będziemy tego przestrzegać, rozmawiałem już o tym z uczniami. Osobiście uważam jednak, że problem jest głębszy – podstawa programowa jest zbyt przeładowana, należy ją zmienić, sama likwidacja prac domowych nie rozwiąże tego problemu, choć trzeba przyznać, że dla uczniów to bardzo chwytliwe hasło.
O zbyt dużej ilości materiału, który muszą opanować uczniowie, mówi większość nauczycieli.
– Jestem wielkim zwolennikiem tych zmian – mówi Krzysztof Jankowski, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 47 na gdyńskiej Dąbrowie. – Jestem również rodzicem i z dużą dozą współczucia patrzyłem na mojego syna, który wracał do domu, po ośmiu godzina w szkole, szybko jadł obiad i siadał do kolejnych godzin nad lekcjami. Mam nadzieję, że teraz uczniowie zyskują znacznie więcej wolnego czasu, który dobrze spożytkują. W naszej szkole spotykamy się w sprawie nowelizacji tuż po świętach, aby omówić zmiany ze wszystkimi nauczycielami.
Najbardziej wiadomość o likwidacji prac domowych ucieszyła uczniów.
– To cudowna wiadomość – cieszy się Tosia, uczennica szóstej klasy. – Prace domowe zawsze zajmowały za dużo czasu, szczególnie teraz kiedy jest wiosna i można go przeznaczyć na spotkania ze znajomymi na dworze.